Byliśmy żołnierzami...

Morgana

Wolna Republika Bazaru Stadion, Cesiu:D

Cez

Poza tym to symbol diaspory narodów z byłego ZSRR. Ciekawe swoja droga ilu tam jest Białorusinów. Trzeba sie Nasstara zapytać.

harvezd

Murzynów coś ostatnio sporo tam. Gorki braci szmugluje?

Inkwizytor

Bow - w Rosji, Bialorusi i Warszawie mówi się "bazar". W Europie i Krakowie - "targ".

"Ciekawe swoja droga ilu tam jest Białorusinów. Trzeba sie Nasstara zapytać."

Błuuuaardziooo dłuuużio!

Cez

No toz wlasnie dziwil mnie wysyp radiomagnetofonow samochodowych :) ato po prostu Gorki sprowadzil ziomali...

W sumie ciekawe gdzie oni tam na Stadionie wysieja bawelne :)

harvezd

Inkwizytor

No pewnie że na dwór! Tylko trzeba wziąć drabinę, żeby na ten dwór wyjść :D

Cez

no a na pole da sie wypelznac :P

harvezd

Tylko na kurze gówna trzeba uważać.

Cez

i zmeczonych piciem w charakterystyczny sposob followerow roznych internetowych cepebrities :)

Craven

Na dwór pochodzi od podkradania się prostaków by zobaczyć jak to na dworze wygląda.

Na pole pochodzi od wychodzenia na pole, celem doglądania prostaków, czy się nie obijają zamiast robić.

Proste.

Cez

Nie to nie jest proste, w grodzie centusia, znaczy sie Kraka wszystko robi sie na krzyz :)

Twoje tlumaczenie jest typowa historyjka ktora wychodzacy do roboty chlopi opowiadaja sobie w czworakach, zeby zadoscuczynic swoim kompleksom :)

Czeski

A nie odwrotnie? Chłop wychodził na pole, a pan "na dwór" czyli na dziedziniec zamku/pałacu, gdzie mógł obejrzeć cały dwór na raz (jak się obrócił). :P

Kombinowanie nie jest złe. U nas na Północy mówi się "wychodzić na piździawę". :D

Cez

A tak powawzniej. Ja tam nigdy nie widzialem zeby jakis warszawiak wyjebal czlowieka z samochodu (autostop, autostop wsiadaj baracie dalej chop!) tylko dlatego ze byl z Krakowa. Zas krakusow, ktorzy wyjebali warszawiakow, bo byli za Warszawy kilkunastu :)

Wot miasto intelektualistow i kultury, rodzi czasem ludzi wielce kulturalnych :)

Bow

Przepraszam - miastem studentow czyli intelektualistow jest Wrocław.

Morgana

Czeski

I miasto bezczelnych żuli. Nigdzie w Polsce nie spotkałem tak obcesowo chamskich żebraków, jak na Krakowskich plantach.

Siedzieliśmy sobie z kumplami ostatnio na Końqueście, to znaczy siedzielismy na Plantach, ale byliśmy na konwencie :D. Druga w nocy, ciepła majowa noc, piwko leje się jak trza, podchodzi do nas żul i prosi o wsparcie na buzuna. No więc ja wyciagam garć drobniaków, gmeram i daję mu złotówkę. A tak, byłem błogowstawiony, braci w Żabie trza wspomagać. I co ten chuj szczerbaty robi? Każdy normalny polski szanujący się żul podziękowałby dobrym słowem i uśmiechnął się, a ten krakowski rygiel pcha swoje brudne paluchy w moją kasę, mówiąc:
- O! Tu jeszcze masz więcej, daj!

No kurwa mać jebana ozorem w zapasowy odbyt!!!! Jak schowałem momentalnie kase i odparłem, że więcej nie mam, bo sam potrzebuję na swoje piwo, to on mi jeszcze bezczelnie:
- A wiesz, ile to trzeba się naprosić, żeby cztery zeta na buzuna wziąć?
Żem mu juz wkurwiony odparł:
- A wiesz, ile trzeba się napracować, żeby te cztery zeta zarobić? Spierdalaj!
A on kurwa jeszcze buczał pod nosem, że nie dają mu tego, co mu się należy.

Blorpft!

Dodam tylko, że Wrocław istniał juz jako organizm miejski, gdy w okolicach Wawelu stały zaledwie trzy wioski, a kilkaset kilometrów na północ, nad Wisłą to syreny po sitowiu zapierdalały a nie samochody na Wisłostradzie.

Breslau zawsze był stolica Dolnego Śląska i zawsze miał bardziej wielkomiejski charakter od tych dwóch wiosek razem wziętych. Dobrze przynajmniej, że obie leżą na zachodnim brzegu Wisły, bo za rzeką to już Azja się zaczyna... Zamość i te inne faktorie mongolskie. :P

Ekelmann

Bow

Czeski

Bow, bo Wrocław to Europa a nie Przedmurze Azji. Nie rozumieją...