Byliśmy żołnierzami...

Seji

Z Toba, z Toba :P.

Flint

Nie sądzę, pamietałbym przecież. O ile dobrze kojarzę,w tej całej pyskusji wystosowałem chyba jeden tylko komentarz, w którym zaproponowałem, ze zrobie koszulkę z przekreślonym zdjeciem Ciebie. Do dziś mi się nie chciało... =).

Mort

Zastanawiam się kiedy Mona wystawi koszulkę na allegro :P

Cez

A ja na Agore trafilem calkiem przypadkiem nudzac sie w trakcie montazu jakiejs syfiastej reklamy. I tak sobie zagladalem, zagladalem, az sie zarejestrowalem i okazalo sie, ze do tego jest podpiety jakis portal :D To bylo niezlych pare lat temu. Potem sie ze wszystkimi fajnymi ludzmi poklocilem i tylko z Yahhozem udalo nam sie zamienic to w dyskusje z konstruktywnimi wnioskami. No a potem ...:) Poznalem tych wszystkich burasow przy browarach, albo w stanie totalnego upodlenia (czesto jedno wspolwystepowalo z drugim). Pemietam Yaahooza z oczami gdzies w okolicach Marsa, Morgane w rynsztoku, Flinta bez zycia (ten widok mam czesto przed oczami i to o dziwo w roznych sceneriach), Dywana z butelka wina w oku, Galharda sikajacego ze mna solidarnie na bunkier sztuki, JeRzego z oczami bambi, ktore robil na widok takiej jednej kolezanki, Kastora falujacego moherem na klacie w obronie Wilkolaka - fenomenalnego systemu, pod warunkiem ze nie inspirujecie sie podrecznikiem, Ortesa z tramwajem na czole, Dixa tlumaczacego Fallenowi jak sie bzyka w pozycji na lyzeczce i Rinva ktora od siebie dodawal, ze ta wiedza jest generalnie Fallenowi zbedna, bo i tak jej nie wykorzysta, Komude spiacego miedzy migdalkami pewnej nastolatki i ten piekny wieczor w Pfie, kiedy swiat dowiedzial sie ze czasem i dlugosc sie liczy. Czeskiego ktory okazal sie lubieznikiem jeszcze wiekszym niz ja, choc wygladal tylko na pieniacza, Sandur ktora gdy poraz pierwszy mnie ujzala kupila mi piwo, Nurglicza w samych bokserkach wyraznie uradowanego widokiem swojej Marty, Harvezda uprawiajacego seks oralny z pewna blondynka za posrednictem kielbasy zwyczajnej posmarowanej musztarda sarepska, a znowu kiedy indziej, calkiem niedawno, spiewajacego piosenki Legii pod wawelskim smokiem, Inkiego ktory mimo dzieciecej twarzy i zamilowania do reversu Artuta :P pokazywal sztuczki, chociaz fakt, ze glownie z Natalka, Mateusza, po tym jak sprobowal prawdziwego towaru z Warszawki i polecial jeszcze dalej niz Yaahooz, Aethana ktory zamiast pic, wolal tluc i rozlewac, a przez chwile byl nawet calkiem fajnym gosciem, w koncu Artuta, gdy zdobywal slynny porcelanowy puchar, niedlugo po tym jak opiewal nie mniej slawne osiagniecia Hipisa( swoja droga akcja z doniczka byla najszybsza, najlepsza, najbardziej blyskotliwa i godna wszelkich pochwal akcja, jaka kiedykolwiek przeprowadzil Artut. Dziw bral, ze pomiedzy podjeciem stosownych decyzji i wprowadzeniem ich w czyn minelo tak niewiele czasu). No i wielu wielu innych, ktorych przyzwoitosc, nie pozwoli mi tutaj wymienic.

No i fajnie bylo, szkoda ze sie ryplo, ale tak czasem bywa. Pozostaje miec tylko nadzieje, ze znowu bedzie niezle, a moze nawet lepiej, a jezeli swieci nam nie sprzyjaja, to nawet zajebiscie...

Morgana

Ja sobie wypraszam te rynsztoki:D To była prywatna impreza i wszystkiego się wyprę. Poza tym nikt trzeźwy tego nie widział, a coponiektórzy, co widzieli, to i tak zlądowali ze mną:P

I rynsztok za świeży, żeby go do wpsominek wrzucać:D
Jak mnie poznałeś, to byłam grzeczną mroczną dziewczynką, co bardzo chciała grac w WoDa i wyglądała jak czarna larwa:D. A ty nieśmiałym pierwiastkiem, który pewnego pięknego dnia zawitał w "12" gdzie podówczas VtW się zbierało, po czym kazał nam słuchać jazzu, wysłuchawszy jak rozprawiamyz Azaghalem o Vaderze i innym muzycznym badziewiu. To były czasy....

Cez

Morgano to byl akurat koszmar! Siedzialem miedzy wami i czulem sie jak w Hucie im. Lenina! A Azaghal pokazal mi potem tatuaz!

Morgana

A mi nie pokazał. A tu szuja jedna no.

Ech, wypadałoby jeszcze wspomniec, którąś z Twoich sieciowych kłotni, ale na którą się zdecydować:D

Cez

Wybierz sobie ktora chcesz. Ja tam je potraktowalem hurtowo. Swego czasu, zanim was poznalem osobiscie z nudow posprzeczalem sie z wiekszoscia ludzi, ktorych potem bardzo polubilem na zywo :) Chociaz wciaz uwazam, ze wszyscy fajni goscie z vki na sieci sa nie do zniesienia :)

Cez

Chociaz tak mi cos przyszlo do glowy. Skoro przywolujemy moje pyskusje, to moze dla odprezenia wspomnimy tego jak mu tam bylo. Najtragicznejsza milosc Valkirii! No mam na koncu jezyka. Taki gosc ktoremu jedna z redaktorek zlamala serce. Hellice? Dantejuice? Waterlimbo? SugarMilton?

Mam...

Angelfire i jego publiczne wyznania kosmicznej milosci! Lezka sie kreci :)

Morgana

Phi. Zgniotłam tego robaka jak... no robaka:D

A pamiętacie naszą zabawę w dyskusję larp kontra erpegje konta drama, którą niektóre baranki potraktowały poważnie:D

Cez

oj pamietam. Nie mialem pojecia o czym mowie i stracilem kontrole nad podpuszczaniem takiego jednego :) Zrobilo sie pod koniec troche strasznie :)

A jednym z barankow ktorzy wzieli to na serio byl Seji :)

Seji

Boscie nie wyjasnili od razu, ze to ustawka. Ale po pierwszym poscie mialem juz PW, ze to podpucha.

Cez

ta miales. Zes sie poobrazal nawet gdzies w polowie :)

Chociaz fakt, ze mozna bylo skojarzyc po rozkladzie vtw po roznych stronach barykady :)

Seji

No mialem. Nurglitvh mi napisal. Moze nie po pierwszym poscie ale na poczatku jakos. :P

Nana

Moje początki na Valkirii to dopiero XXI wiek, konkretnie rok 2003, październik. Jako, że interesowałam się odwórstwem historycznym i pobieżnie fantastyką poznałam ten portal zaglądając przez ramię Nurglitchowi gdy się na nim wypowiadał. Dzikie pola i Warhammer interesował mnie wówczas najbardziej.
Od początku do końca (odeszłam niecały rok temu, ponieważ pojawiało coraz mniej tematów w których mogłam się wypowiedzieć i atmosfera zaczynała być mniej przyjemna) byłam szeregowcem :)
Także salutuję wszystkim wyżej ode mnie (czyli chyba wszystkim).

MarheF

Kurde, gdybyscie nie wspomnieli tych starych dzieji to bym sobie nie przypomnial ze to wszystko pamietam :P

Ja swoja przygode z V-ka rozpoczalem za namowa Coreliusa. Na poczatku pod innym nickiem, zeby zakosztowac cototo i z czym to sie je. Okazalo sie iz spolecznosc portalu przeszla moje najsmielsze oczekiwania - nie spodziewalem sie poznac tylu wspanialych ludzi w jednym miejscu. Potem byly konwenty, oraz wspolnie konwentowe rozrywki. Ech... piekne czasy.

Ale faktycznie IMHO zryw z NoVa agora zabil to wszystko... To byl poczatek konca. Co tu duzo mowic. Dobrze zarlo i zdechlo

Mona

Ojejq. Jejq, jejq... To brzmi jak... jak stara dobra vka. Wzruszyłam się, sniff, a to mi nie pasuje do imidżu:>
Moje początki na vce zbiegło się z pojawieniem rzeszowskiego Reanimatora. Przyszłam, zobaczyłam - no i zostałam. Potem była 63 Yahooza, potem wiedźmińska działka Beerbariana, gdzie oboje rywalizowaliśmu w ilości i jakości artów... a wszyscy wiedzą, co było potem ;D

EDIT: Avaterek jest częścią tego obrazka, który powstał wkrótce po akcji z koszulką.
[link widoczny dla zalogowanych]

harvezd

MONO, GENIALNY AWATAR!!!!! :D

Seji

Ten awater to jak szarganie orla bialego. O!

Ale pelny rysunek roxx, namow Mone, zeby Ci wyslala :P.

autojacek

Valkirię wyguglałem, ewentualnie wyonetowałem jakieś 3 lata temu. Z samych początków pamiętam wszechobecny wojskowy żargon i tajemniczy wyraz "Seji" przy co drugim komentarzu ;) Potem był krótki romans z komandorią Poezji, aż w końcu odważyłem się wysłać pierwszą filmową recenzję. Tekst uzyskał akceptację Cravena i... tak mi już jakoś zostało :) A później się skończyło, podobnie jak u reszty :)