Forum Byliśmy żołnierzami...
Forum byłych żołnierzy MSV, którzy wyszli przez otwarte drzwi
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ostatnia Vyprawa w klimacie umierającego Imperium Valkirii?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Byliśmy żołnierzami... Strona Główna -> V-Sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy chcesz tej sesji?
Tak. I niech Harvezd prowadzi
41%
 41%  [ 15 ]
Tak, ale niech Harvezd nie prowadzi a ktoś inny (podaj kto)
8%
 8%  [ 3 ]
Tak i niech nie bedzie MG - idziemy na sponton (opcja nie polecana przez Harva)
8%
 8%  [ 3 ]
Tak, ale w innym klimacie
5%
 5%  [ 2 ]
Wszystko jedno - dostosuję się do większości (opcja dla oportunistów demokratycznych)
8%
 8%  [ 3 ]
Nie, Vyprawy to porażka
11%
 11%  [ 4 ]
Nie, czekam aż Artut wyda Valkiria: RPG i wtedy sam poprowadzę
13%
 13%  [ 5 ]
Nie, bo tak! (opcja dla wściekłych feministek)
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 36

Autor Wiadomość
Bow
Młoterator



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wratislavia Valkiria

PostWysłany: Wto 10:40, 22 Lis 2005    Temat postu:

W zasadzie, to pewien statek z dwiema osoami na pokladzie dalej lata sobie na terytorium Protossow :-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksch
Ten, który się zaplątał w sweterek



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 12:16, 22 Lis 2005    Temat postu:

Też jestem za Wyprawą, ale bez śmiesznych stopni i wojen. Nie wiem niech będzie fantasy:P
Jestem przeciwny prowadzeniu Ceza, on nie ma w sobie dość powagi, zrobi sobie jaja a my się tak bardzo zaangażujemy:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cez
Niewąski komandor



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:58, 22 Lis 2005    Temat postu:

zaraz zaraz, ktos mi tu robi kolo piora! Ja tez jestem przeciwny prowadzeniu Ceza! Kto wogole zglosil kandydature tego nicponia?!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ekelmann
Ten, który był starszym szeregowym



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa, mniej więcej.

PostWysłany: Wto 13:02, 22 Lis 2005    Temat postu:

No pewnie! Kto by tam tracił czas na prowadzanie Ceza. Niech się sam prowadzi!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgana
Ta, która jest tycia



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolomin

PostWysłany: Wto 13:03, 22 Lis 2005    Temat postu:

A ja jakbym była z Warszawy, to by mi pasował piątek;-).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
J
V-Zajebisty



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myślenice

PostWysłany: Wto 13:03, 22 Lis 2005    Temat postu:

Niech Morgana prowadzi, będzie mrrrrrrrocznie ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ekelmann
Ten, który był starszym szeregowym



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa, mniej więcej.

PostWysłany: Wto 13:13, 22 Lis 2005    Temat postu:

Nie, bo ona w piątki będzie prowadzić. A do szabasu to kiedy się żołnierze przygotują?

Edit:

Damn, przez to czarne tło zupełnie nie widać mojego ślicznego żydowskiego smileya. Jeśli chcecie zobaczyć go w pełnej okazałości, to musicie go podświetlić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cez
Niewąski komandor



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:07, 22 Lis 2005    Temat postu:

to moze sesja w klimatach dezercji i ogolnie pojetego rozprezenia. Zas glowna intryga wokol przemytu kontrabandy z imperium do terytoriow granicznych. Takie zapyziale planety na rubierzach. Terra fantastica incognita zapyziala jovita :)

Kto pociagnie, no kto?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgana
Ta, która jest tycia



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolomin

PostWysłany: Wto 14:19, 22 Lis 2005    Temat postu:

Cez napisał:
Terra fantastica incognita zapyziala jovita :)
Kto pociagnie, no kto?


Nie, my nie możemy być planetką, a organizacją terrorystyczną Terror Fanatica, wyspecjalizowaną w pyskusjowa... znaczy podpalaniu:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ekelmann
Ten, który był starszym szeregowym



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa, mniej więcej.

PostWysłany: Wto 16:14, 22 Lis 2005    Temat postu:

Cez napisał:
Kto pociagnie, no kto?


Ja raczej nie. Ale mogę dać zajawkę na dobry początek :)

"Bladoróżowe słońce układu CH-101 nie wzeszło jeszcze nad zamglonymi wzgórzami planety nazwanej oficjalnie jedynie skomplikowanym ciągiem znaków alfanumerycznych, a wśród żołnierzy nieoficjalnie znanej jako Ta Pieprzona Dziura. Szeregowy Ekelmann otworzył przekrwione oczy i zaklął. Piękny sen minął bezpowrotnie. Dziewczyna z jego snu: drobna, gorąca i mrucząca przybrała swoją rzeczywistą postać - sześciedziesięciotonowego czołgu rakietowego M-14 Fireblazer, rozgrzewającego swoje sprzężone silniki Diesla. "Przynajmniej, kurwa, nie zmarzłem" - pomyślał i wygramolił się niezgrabnie ze swojego legowiska, sprytnie rozłożonego pomiędzy gąsienicami bojowej maszyny.

Poczekał chwilkę, aż ziemia przestanie wirować dookoła niego. Siedzieli całą kompanią wsparcia w tymczasowej bazie zaopatrzeniowej nr 42 już trzeci miesiąc, ciągle w pogotowiu, ciągle oczekując na nieprzyjaciela, który zdaniem wywiadu miał nadciągnąć w ciągu najbliższych czterdziestu ośmiu godzin. W miarę upływu dni napięcie ustąpiło miejsca irytacji, ta frustracji, aż w końcu pozostało tylko znudzenie. Na szczęście chłopaki z rozpoznania znaleźli wrak rozbitego cruisera czterdzieści klików na NW.

Nocą, dwa dni temu wspólnymi siłami wycięli palnikami i przywlekli do obozu zbiorniki po paliwie i chłodnice. Wystarczyło trochę popracować ze spawarką i zainstalować gazowy palnik. Po nalaniu wody, wrzuceniu podwędzonych z kantyny drożdży i "pożyczonych" ze skrzyni ze stemplem Kadm. Morgany kilku kilogramów cukru i aparatura ruszyła miło bulgocząc. Znalezione w tejże skrzyni ulotki propagandowe Terror Fantastica znakomicie uszczelniły aparaturę. Cały wczorajszy dzień upłynął im na strojeniu maszyny, co przyniosło ze sobą nieubłagane skutki: pod czaszką Szeregowego Ekelmanna tańczyły całe korowody małych kotków w wojskowych glanach, wystukując rytm interesującego jiga.

Niezawodna manierka przyniosła ulgę. Choć woda była nieco zatęchła, pomogła. Zresztą i tak większość z jej zawartości rozlała się po twarzy i pociekła po koszuli, pod pancerz skafandra. Szeregowy Ekelmann westchnął z ulgą, ale chwila błogości pękła niczym mydlana bańka. Za kadłuba czołgu wybiegł w pełnym pędzie i niepełnym ekwipunku jakiś spanikowany poborowy krzycząc: "Idą! Idą! Są ich tysiące!". Szeregowy Ekelmann skrzywił się, odkaszlnął i krzyknął ochrypłym głosem: "Zamknij mordę baranie!" - po czym skrzywił się jeszcze bardziej, gdy słuchawki hełmu powtórzyły jego okrzyk wprost do uszu. Zdziwiony zogniskował wzrok na panelu hełmu i zauważył migającą lampkę nadawania. Przeniósł wzrok nieco niżej i przypomniał sobie, że poprzedniego dnia zalepił gumą do żucia przycisk nadawania wbudowanej radiostacji, odcinając w ten sposób irytujące raporty o niczym, które co chwila przerywały ciszę radiową. Zeskrobał gumę paznokciem i jego uszy zalała powódź nakładających się komunikatów, huków eksplozji, rozpaczliwych wołań o pomoc i wykrzykiwanych bezładnie rozkazów. Byli atakowani!

Jednym szarpnięciem chwycił kaem i osadził go na wspomaganym chwycie na pancerzu, po czy wybiegł na drugą stronę czołgu, stając na krawędzi okopu. Przed jego oczami rozpościerał się apokaliptyczny widok. Horda setek, tysięcy nieprzyjaciół praktycznie wdarła się już do obozu. Nie mieli ze sobą pojazdów ani ciężkiego sprzętu, co zapewne utrudniło ich wykrycie, ale było ich tak wielu, że wyraźnie zyskiwali przewagę. W dodatku oprócz karabinów wielu z nich niosło wyrzutnie rakiet ppanc - z bliskiej odległości były one w stanie unieruchomić nawet czołg. Jedna z takich rakiet przemknęła wysokim łukiem obok wyjąc i ciągnąc za sobą smugę dymu. Zakręciła nagle w powietrzu i zanurkowała na dół wpadając w otwarty właz Fireblazera. Huknęło, błysnęło, buchnął kłąb dymu. Czołg podskoczył na kilka centymetrów w górę, po czym opadł z powrotem na miejsce. Na szczęście nie wybuchła amunicja.

Nieco ogłuszony Szeregowy Ekelmann stał jak skamieniały. Chciał się ruszyć, chciał uciekać, ale nogi go nie słuchały. "Podobno tak się czasem zdarza ze strachu, że człowiek traci nad sobą panowanie. Ale jeśli się nie ruszę, to zaraz zostanie ze mnie mokra plama." Spróbował ruszyć jeszcze raz, ale nic nie pomogło. "Może jestem ranny. Dostałem odłamkiem w kręgosłup i mnie sparaliżowało!" - pomyślał przerażony. Spojrzał w dół i odetchnął. Z ulgą. Był cały. Tylko podrzucony eksplozją czołg opadł na taśmę mocującą osłony goleni battledressu. Szarpnął się raz, drugi, po czym z przerażającą jasnością pojął beznadziejność swojej sytuacji. Był sam, w środku obozu pełnego setek wrogów, przygwożdżony do ziemi sześćdziesięcioma tonami stali. "O kurwa ja pierdolę" wyszeptał pobladłymi ustami. Jeden z przeciwników zauważył go i wskazał kolegom. Kilkadziesiąt niezbyt odległych sylwetek zaczęło biec w jego stronę.

Szeregowy Ekelmann poderwał do góry kaem i wcisnął spust. W wyświetlaczu pojawiło się zapytanie systemu: "PROSZĘ OZNACZYĆ CEL DLA SKO". Zaklął. Wcisnął przycisk lokowania. "BŁĄD AUTOMATYCZNEGO LOKOWANIA NR 20: LICZBA CELÓW PRZEKRACZA 256. JEŚLI CHCESZ RĘCZNIE WYBRAĆ CELE, WCIŚNIJ 1. JEŚLI CHCESZ ZALOKOWAĆ PIERWSZYCH 256 CELÓW, WCIŚNIJ 2. JEŚLI CHCESZ ANULOWAĆ OPERACJĘ, WCIŚNIJ 9". Zaklął szpetnie. Wrogowie byli już niecałe sto metrów od niego. Rozpaczliwie wcisnął "2". "CELE ZALOKOWANO. ABY ROZPOCZĄĆ PROWADZENIE OGNIA, POTWIERDŹ OPERACJĘ WPROWADZAJĄC SWÓJ PIN". Zaklął jeszcze szpetniej, Wstukał kod. "ZŁY PIN. SPRÓBUJ JESZCZE RAZ" Wrogowie byli może z pięćdziesiąt metrów. Nie strzelali. Na gadzich mordach widać było satysfakcję. Pierwsi z nich sięgnęli po krótkie bułaty. Wstukał kod jeszcze raz. "ZŁY PIN SPRÓBUJ JESZCZE RAZ" Czterdzieści metrów. Wypiął karabin z mocowania, chwycił oburącz za lufę i potężnym zamachem znad głowy uderzył o kadłub czołgu. System celowniczy rozprysnął się na tysiąc odłamków szkła i elektroniki. Wrogowie byli o dwadzieścia metrów. Przyklęknął niezgrabnie i ponownie wcisnął przycisk spustu. Zaiskrzyło, napęd zapiszczał chwilę na jałowych obrotach, ale w końcu zaskoczył. Najbliższy z nieprzyjaciół był już zaledwie o kilka kroków, gdy kaem zaczął wypluwać z siebie trzydzieści pocisków na sekundę. Szeregowy Ekelmann przeciągnął ogień bez celowania, na wysokości bioder, szerokim wachlarzem od lewej do prawej, kosząc szeregi wrogów. Pomogło to tylko na chwilę, bo nadciągnęła następna fala. Karabin warczał, wrogowie nadciągali i padali, skrzynka z amunicją stawała się coraz lżejsza. Zrozpaczony przestał strzelać gdy w taśmie pozostało może z dziesięć nabojów. "Może lepiej... ostatni nabój..." - przemknęło mu przez myśl, gdy doznał nagłego olśnienia. Szerokim zamachem uderzył się dłonią w czoło. "Jestem idiotą!" - krzyknął radośnie, po czym obrócił karabin lufą w dół i krótką serią odstrzelił więżącą go taśmę. Cisnął pozbawioną amunicji broń i na czworaka wpełzł pod czołg.

W samą porę. Niemal dosłownie kilka sekund później eskadra bombowców szturmowych Valkirii, które nie odnalazły błędnie oznaczonych na mapach celów przelatywała tędy wracając z nieudanej misji do bazy. Słysząc rozpaczliwe wezwania o pomoc przez radio zdecydowali zrzucić swój ładunek tutaj. Potężne maszyny przemknęły nad obozem lotem koszącym, zrzucając bomby termiczne i odłamkowe na wszystkie strony. Nieprzyjaciel przestał istnieć. Tymczasowa baza zaopatrzeniowa nr 42 również.

Szeregowy Ekelmann wygrzebał się spod spalonego czołgu. Wokół leżały setki spalonych, ciał, szczątki sprzętu i zapasów, porozbijane i porozrzucane, dymiły jeszcze. Nareszcie zrobiło się cicho, choć od smrodu kręciło się w głowie. Szeregowiec Ekelmann przedarł się przez gruzowisko, wyminął spalone namioty, coraz szybszym krokiem przedarł się przez okop i dotarł do ukrytego pomiędzy krzakami schronu. Niestety. Widok zmroził jego serce. Jedna z bomb spadła bezpośrednio w wywietrznik. Ze schronu, ani z aparatury nie pozostało nic, oprócz słabego aromatu unoszącego się w powietrzu. Szeregowiec Ekelmann podniósł pięść w kierunku nieba, po jego zakurzonej twarzy potoczyła się łza, pozostawiając za sobą rozmazaną smugę. "Skurwysyny!" - załkał - "Skurwysyny, nie daruję wam tego!".

Tego dnia, ziarno zdrady zostało zasiane w jego sercu.”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bow
Młoterator



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wratislavia Valkiria

PostWysłany: Wto 23:44, 22 Lis 2005    Temat postu:

Wow... ja jednak wole kolejna Vyprawe.
Buntownicy w akcji? ;-)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cez
Niewąski komandor



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:20, 23 Lis 2005    Temat postu:

Mam nadzieje ze kolejny post zacznie sie od "Wiele, wiele lat pozniej..."

Kolejnej militarki dla zadnych wygrzewu pryszczatych mlodzianow nie zniese :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ekelmann
Ten, który był starszym szeregowym



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa, mniej więcej.

PostWysłany: Śro 12:30, 23 Lis 2005    Temat postu:

Oczywista, że tak. Harv opóźnia start, więc trzeba było dać zajawkę w stylu "Kambodża, 1978" ;) Potem lecą napisy początkowe i reszta akcji już dzieje się współcześnie. Ale przyznasz, pastisz ładny? :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cez
Niewąski komandor



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:35, 23 Lis 2005    Temat postu:

ujdzie :P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ekelmann
Ten, który był starszym szeregowym



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa, mniej więcej.

PostWysłany: Śro 12:36, 23 Lis 2005    Temat postu:

To zrób lepszy :P

Skoro Harv i tak zwleka, to można zrobić wprowadzenia dla kolejnych bohaterów :D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cez
Niewąski komandor



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:53, 23 Lis 2005    Temat postu:

to niestety nie przystaje do wizerunku defetysty :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ekelmann
Ten, który był starszym szeregowym



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa, mniej więcej.

PostWysłany: Śro 13:26, 23 Lis 2005    Temat postu:

Ano. Ale zawsze możesz zrobić coś w stylu:

"Poborowy Cez otworzył oczy. W mdłym świetle sączącym się wąskim strumieniem rozpoznał wnętrze komory hibernacyjnej. "Aha" - pomyślał - "Więc dziś ma się rozpocząć mój trening! Zostanę żołnierzem!". Otworzył pokrywę, co wymagało nadspodziewanie wiele wysiłku. Szklana klapa była, jak się okazało, przykryta jakąś stertą kartonów, kabli i brezentowych płacht. "No co za bałagan!" - pomyślał Cez - "Będę musiał to zgłosić Admiralicji. Takie porządki są nie do zaakceptowania w Armii". Człapiąc bosymi stopami po zimnej, metalowej podłodze potruchtał w stronę drzwi na korytarz. Wszędzie było pusto. "Obym się tylko nie spóźnił" - przemknęło mu przez myśl - "Źle byłoby zacząć Akademię od złamania regulaminu". Rozejrzał się za jakimś ubraniem, ale najwyraźniej zapomniano przygotować mundur. Na jednym z regałów dostrzegł stertę szmat i papierów. Przetrząsnął je, gdy w oczy rzucił mu się nagłówek pożółkłego wydruku wiadomości: "VALKIRIA SKAPITULOWAŁA".

Oszołomiony, wpatrywał się w niego nie wiedząc, czy to okrutny żart, czy wroga propaganda. Dopiero po dłuższej chwili zauważył datę artykułu. Zadrgała mu warga. "Ale jak to?" - przemknęło mu przez myśl - "Dlaczego nikt mnie nie obudził?"

- i znów poczuć się piękny, młody i pełen zapału ;P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ekelmann dnia Śro 13:36, 23 Lis 2005, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cez
Niewąski komandor



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:30, 23 Lis 2005    Temat postu:

ale o ssso chodzi? z czego, kogo to cytat?

Czy to tylko taka stylizacja?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ekelmann
Ten, który był starszym szeregowym



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa, mniej więcej.

PostWysłany: Śro 13:31, 23 Lis 2005    Temat postu:

Stylizacja jeno. Już wyrzucam cytat, co by nie zmylał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cez
Niewąski komandor



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:33, 23 Lis 2005    Temat postu:

ufff myslalem, ze ktos o mnie fanfiki pisze :D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Byliśmy żołnierzami... Strona Główna -> V-Sesje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin