Forum Byliśmy żołnierzami...
Forum byłych żołnierzy MSV, którzy wyszli przez otwarte drzwi
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Inteligentni inaczej". (V-inteligentni? :P)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Byliśmy żołnierzami... Strona Główna -> V-Zajebiste Artykuły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czeski
V-Troll



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 14:54, 18 Gru 2005    Temat postu: "Inteligentni inaczej". (V-inteligentni? :P)

Polecam zwłaszcza ostatnie kilka akapitów tym, którzy tak bardzo wierzą w siłę i inteligencję Zachodu. Jak to było? "Takie będą Rzeczypospolite..."

źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
TEMAT TYGODNIA
Inteligentni inaczej


Agnieszka Katrynicz

- Wtórny analfabetyzm to choroba cywilizacyjna i dlatego z problemem tym borykają się wszystkie kraje wysoko rozwinięte. Winna jest telewizja, komputer, a przede wszystkim Internet, a ponieważ te media ciągle się rozwijają, to i analfabetów nam przybywa. Kultura obrazkowa zbiera swoje żniwo - uważa Jolanta Dobrzyńska, wicedyrektor departamentu kadr i kształcenia MEN



Jak wynika z badań OECD, co drugi Polak nie rozumie prostego tekstu, takiego jak ulotka reklamowa czy notatka prasowa, nie rozumie sensu informacji podawanych w telewizyjnych dziennikach. Nie potrafi zrozumieć instrukcji obsługi nawet prostych urządzeń, choćby żelazka. Aż czterech Polaków na dziesięciu nie umiało, po przeczytaniu informacji na opakowaniu aspiryny, odpowiedzieć na pytanie, przez ile dni najdłużej można stosować ten lek. Nie potrafimy czytać tabel i wykresów. Nie umiemy wybrać najkorzystniejszego dla siebie kredytu, a nawet mamy kłopoty z prostymi obliczeniami - w jednym z testowych zadań trzeba było na podstawie mapy pogody wraz z tabelami odpowiedzieć na pytanie, o ile stopni jest dzisiaj cieplej w Bangoku niż w Seulu. Mamy także kłopoty z wyborem najkorzystniejszej oferty spośród kilku produktów - czy wybrać tańszy, ale mniej wydajny proszek do prania, czy droższy, ale starczający na dłużej?


Wychodzi więc na to, że jesteśmy narodem analfabetów funkcjonalnych, to znaczy nie potrafimy z podanych informacji wyłowić tych najistotniejszych albo w ogóle nie rozumiemy sensu tego, co czytamy i widzimy.


- Trzeba jednak pamiętać, że badania te zostały przeprowadzone parę lat temu, kiedy jeszcze nie oswoiliśmy się z kulturą masową i trudno nam było odpowiadać na pytania dotyczące na przykład Mc Donald'sa, skoro istniał wtedy tylko jeden, i to w Warszawie. A tego typu pytań było sporo - tłumaczy profesor Ireneusz Białecki, socjolog z UW, koordynator polskiej części badań. - Jestem przekonany, że dzisiaj wypadlibyśmy znacznie lepiej.


Czy aby na pewno? Właśnie trwa opracowywanie wyników testów, jakie na zlecenie MEN przeprowadzono w polskich szkołach, i już teraz widać, że nie jest najlepiej. A zgodnie ze starym porzekadłem, czym skorupka za młodu nasiąknie...


Potwierdzają to sami nauczyciele.


- Z roku na rok widać, jak obniża się poziom uczniów - uważa Dorota Ufnal, warszawska polonistka. - Nierzadko spotykamy się z przypadkami, kiedy siedmiolatek trafia do szkoły i nie zna w ogóle liter, a zasób słownictwa ma na poziomie dwulatka. A więc już niejako na starcie jest na straconej pozycji i, niestety, może na takiej pozostać, bo nauczyciele często nie mają czasu, by z takim uczniem popracować indywidualnie - opowiada Alina Kozińska z Centrum Inicjatyw Oświatowych. Dlatego jednym z pomysłów Centrum jest "mała szkoła" - prowadząca zajęcia dla cztero-, pięciolatków - która ma wyrównywać szanse edukacyjne. Czy rzeczywiście może to pomóc?


Na poziom wiedzy uczniów już dziś narzekają nauczyciele liceów. Jednak prym w tym chórze wiodą nauczyciele akademiccy. Widać to było wyraźnie przy pracach nad nową maturą - zdaniem wielu z nich, sprowadzenie egzaminu dojrzałości do testów żenująco obniży i tak niezbyt wysoki poziom studentów. A przecież wynik nowej matury ma być wstępem na studia. - Jeszcze do niedawna naszym przyszłym studentom dawaliśmy fragment tekstu i pytaliśmy o autora i tytuł albo kazaliśmy im interpretować wiersz. Na nowej maturze po przeczytaniu fragmentu trzeba jedynie odpowiedzieć na parę pytań typu prawda-fałsz, co ma sprawdzić, kto ile z tekstu zrozumiał, więc jak tu nie mówić o obniżeniu poziomu wymagań, a w konsekwencji poziomu studiów? - pyta proszący o zachowanie anonimowości wykładowca polonistyki na UW.



- Nam, dorosłym, trudno pojąć, że uczniowie mają problemy ze zrozumieniem tego, co jest w podręcznikach. Umiejętność czytania ze zrozumieniem jest w zaniku. To wina tego, że w ogóle przestaliśmy czytać - uważa Jolanta Dobrzyńska.


A poziom czytelnictwa jest w Polsce zatrważająco niski: statystyczny Polak czyta zaledwie pół książki rocznie. Jaka jest na to rada?


- Trzeba jak najwcześniej zacząć czytać dziecku książki na głos. Codzienne czytanie rozwija język, wzbogaca słownictwo, uczy umiejętności mówienia i słuchania, doskonali pamięć, kształtuje wrażliwość moralną dziecka, no i wyrabia nawyk czytania. Uczy myślenia, a więc jest drogą do wiedzy i wykształcenia - wylicza jednym tchem Irena Koźmińska, prezes fundacji ABC XXI wieku, która rozpoczęła kampanię "Cała Polska czyta dzieciom".


Tyle że niewielu rodziców ma czas i chęci, by z dzieckiem posiedzieć i poczytać czy wspólnie się pobawić. Najgorsze, co możemy dziecku zrobić - zgodnie twierdzą psycholodzy i pedagodzy - to posadzić je przed telewizorem.


- Nie chodzi o to, by w ogóle odizolować je od telewizji, bo nie jest to możliwe, ale żeby była to tylko jedna z form spędzania wolnego czasu. Rodzice też powinni starannie dobierać programy i najlepiej, żeby oglądali je razem z dzieckiem, tak by na bieżąco wyjaśniać wszelkie wątpliwości i odpowiadać na pytania - tłumaczy Roman Kosowski z wydziału pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego.


Niestety, często jest tak, że szklany ekran stanowi jedyną rozrywkę dla dziecka. To stępia jego wrażliwość i naturalną chęć poznawania świata. Po co się wysilać, skoro wszystko podane jest jak na talerzu, a właściwie na ekranie telewizyjnym? W ten sposób dzieci uczą się jedynie tego, co się nazywa kulturą obrazkową. Efekty widać w szkole.


- Tak jest na całym świecie. Dostęp do mass mediów sprawia z jednej strony, że dzieci są nieustannie bombardowane informacjami, ale z drugiej brak rozmowy i wyjaśnienia ze strony dorosłych sprawia, że zupełnie nie są w stanie sobie z nimi poradzić, posegregować. A migające szybko obrazki "oduczają" dzieci skupienia uwagi, stąd potem kłopoty w szkole - dodaje Krystyna Ender z poradni medycyny szkolnej.


Do tego dochodzą problemy, o których jeszcze parę lat temu właściwie się nie mówiło i nie istniały w społecznej świadomości.


- Dysleksja, dysgrafia, dysortografia i kalkulia [trudności z rachunkami] są teraz niemal na porządku dziennym - mówi Lidia Popek, kierownik Rodzinnego Ośrodka Ochrony Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży.


Jednak czy wszystko da się zrzucić na kulturę obrazka i McDonald'sa? Wina z pewnością leży też po stronie nauczycieli i szkoły. Mimo zapowiedzi, reforma edukacji tylko pobieżnie odchudziła programy szkolne. Poza tym ciągle dominującą formą nauczania są długie wykłady nauczycieli, trudno się więc dziwić, że uczniowie przyzwyczajeni do szybkiego, kolorowego przekazu telewizji czy Internetu nie potrafią się na lekcjach skupić.


- Na każdym etapie kształcenia wymagamy, by szkoła przede wszystkim uczyła zrozumienia tekstów - broni szkoły Dobrzyńska. - Najpierw jest to czytanie bajek i słuchowiska, w wyższych klasach - edukacyjna ścieżka czytelnicza i medialna, czyli analizowanie tekstów, poznawanie warsztatu dziennikarskiego, nauka obsługi komputera. To wszystko ma przygotować uczniów do samodzielnego szukania interesujących informacji, i to nie tylko w Internecie, ale przede wszystkim w książkach, bo tych nie da się z procesu edukacji wyeliminować.


- Przez lata mieliśmy szkołę nastawioną na przekazywanie informacji. Naszą chlubą było to, że polski uczeń, który trafiał za granicę, znał lepiej historię czy geografię od swoich europejskich rówieśników. Ciągle jednak pozostawał problem wykorzystania tej wiedzy, dlatego zdecydowaliśmy się trochę zamerykanizować polską szkołę - przyznał Nowemu Państwu minister Edmund Wittbrodt.



Tylko jak mają to zrobić nauczyciele, którzy często nie znają się ani na komputerach, ani Internecie, o znajomości języków obcych nie wspominając? A przecież to właśnie te umiejętności są niezbędne do poruszania się we współczesnym świecie.


Na pocieszenie dodajmy, że nie jest to tylko nasz problem.


Ostatnie badania przeprowadzone wśród brytyjskich nastolatków są zatrważające - półanalfabetów jest tam teraz więcej niż przed wybuchem I wojny światowej. Aż 15 procent osób między 15 a 21 rokiem życia ma kłopoty z czytaniem, robi błędy ortograficzne i stylistyczne. Nie potrafi także wyłowić najistotniejszych informacji z notatki prasowej czy materiału telewizyjnego, ma problemy z ułożeniem krótkiego listu.


Jeszcze gorzej jest w Stanach Zjednoczonych. Jak wynika z raportu "Kraj w niebezpieczeństwie", 90 milionów dorosłych Amerykanów nie potrafi odczytać rozkładu jazdy autobusów, nie jest w stanie napisać prostego listu. Nigdzie też na świecie nie ma tylu osób zupełnie nie znających matematyki czy geografii.


Aż trzy czwarte społeczeństwa nie potrafi znaleźć na mapie Zatoki Perskiej, a jeden na siedmiu nie wie, gdzie leżą... Stany Zjednoczone. Jeśli do tego dodamy, że częste są przypadki analfabetyzmu pierwotnego, czyli całkowitej nieumiejętności pisania i czytania, to rysuje się czarny obraz. I wbrew pozorom nie dotyczy on wyłącznie najbiedniejszych warstw społecznych: Murzynów, Indian czy emigrantów, bo analfabetów można znaleźć także wśród dyrektorów wielkich korporacji.


Główną winą obarcza się tu szkołę, która co roku wypuszcza kolejnych półanalafabetów. Nierzadko z dobrymi ocenami na świadectwie. Jak to możliwe? Trzeba pamiętać, że wszelkie sprawdziany kwalifikacyjne, jakie przechodzą amerykańscy uczniowie, to testy. A rozwiązywania tychże można się bardzo szybko nauczyć, nawet nie mając dostatecznej wiedzy. I chociaż od ogłoszenia raportu "Kraj w niebezpieczeństwie" wydano setki milionów dolarów na poprawę stanu szkolnictwa, to statystyki są coraz gorsze. - Dogmaty amerykańskiej edukacji, mówiące, że uczniowie przede wszystkim mają się cieszyć dobrym samopoczuciem, a nauka powinna być przyjemna, bo tylko wtedy może być skuteczna, dały wyniki - ocenił Thomas Sowell, konserwatywny krytyk systemu szkolnego.


Ekonomiści wyliczyli, że przez błędy pracowników, którzy nie rozumieją poleceń i instrukcji, gospodarka traci rocznie ponad 30 miliardów rocznie. Co ciekawe, jednocześnie Amerykanie mają bardzo dobre zdanie o sobie, uważając się za dobrze wykształconych i zorientowanych w świecie. Może więc do osiągnięcia sukcesu potrzeba jedynie dobrego samopoczucia i "małpich" umiejętności w posługiwaniu się komputerem oraz pomysłowości w działaniu? A stary model nauczania z wkuwaniem na pamięć strof Pana Tadeusza - co ponoć miało doskonalić pamięć - musi odejść w zapomnienie?

[/b]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bow
Młoterator



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wratislavia Valkiria

PostWysłany: Pon 11:45, 19 Gru 2005    Temat postu:

No coz... przez cale dziecinstwo oraz szkole niemal polykalam ksiazki - byla to jedna z najfajniejszych rozrywek i nadal chyba jest. Nie rozumiem jak mozna nie lubic czytac.
Za to niezbyt lubie telewizje. I wlasnemu dziecku telewizora chyba nie pokaze przez bardzo dlugi czas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgana
Ta, która jest tycia



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolomin

PostWysłany: Pon 12:24, 19 Gru 2005    Temat postu:

Cytat:
Jak wynika z badań OECD, co drugi Polak nie rozumie (...)


A co to za badania? I co drugi Polak, czy co drugi ankietowany Polak:>?
Czy próba była ważona (nie chodzi o kilogramy, a taki magiczny współczynnik)? Czy próba była dobrana zgodnie z rozkładem wieku i płci w populacji? Jakie było wykształcenie badanych?

Tak podany wynik badań, to sobie moga wsadzić, bo o niczym nie świadczy:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bow
Młoterator



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wratislavia Valkiria

PostWysłany: Pon 12:26, 19 Gru 2005    Temat postu:

Niby nie swiadczy, ale faktem jest, ze jak bylam w renomowanym liceum na praktyce, polowa uczniow nie rozumiala rzeczy, ktore nam podawano w podstawowce, nie mowiac o przeczytaniu tresci zadania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgana
Ta, która jest tycia



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolomin

PostWysłany: Pon 12:35, 19 Gru 2005    Temat postu:

A ja na przykład często nie rozumiem tego, co piszesz. Może to kwestia jasności i klarowności komunikatów:P?

Nie dziwię się ludziom, którzy nie rozumieją instrukcji obsługi. To przecież obcy język, język bełkotu i nowomowy, który ma tyle wspólnego z poprawną polszczyzną, co bełkot Cezarego A., a nawet jeszcze mniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bow
Młoterator



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wratislavia Valkiria

PostWysłany: Pon 12:48, 19 Gru 2005    Temat postu:

Byla_Kontradmiral_Morgana napisał:
A ja na przykład często nie rozumiem tego, co piszesz. Może to kwestia jasności i klarowności komunikatów:P?

Tylko, ze w nauczaniu jestem akurat calkiem niezla, to wiem od opiekunow praktych oraz tych, ktorzy biora u mnie korepetycje. Ale uczniowie nie rozumieli tresci zadan w zbiorze. nie potrafili przelozyc slow na sytuacje w swoich wlasnych glowach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ekelmann
Ten, który był starszym szeregowym



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa, mniej więcej.

PostWysłany: Pon 13:25, 19 Gru 2005    Temat postu:

Byla_Kontradmiral_Morgana napisał:
Cytat:
Jak wynika z badań OECD, co drugi Polak nie rozumie (...)


A co to za badania? I co drugi Polak, czy co drugi ankietowany Polak:>?
Czy próba była ważona (nie chodzi o kilogramy, a taki magiczny współczynnik)? Czy próba była dobrana zgodnie z rozkładem wieku i płci w populacji? Jakie było wykształcenie badanych?

Tak podany wynik badań, to sobie moga wsadzić, bo o niczym nie świadczy:D


Hę? W jaki sposób chcesz ważyć próbę? Wiesz, ja naprawdę mogę Ci dać korepetycje ze statystyki :)

A jak Cię interesują same badania, to polska strona PISA jest tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
mają w pdfie wyniki z 2003 roku. W 2006 następna edycja.

A co do artykułu - faktycznie, dziennikarze jak zwykle wszystko pokręcili. Ale w końcu na tym polega ich zawód, ne? ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czeski
V-Troll



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 13:49, 19 Gru 2005    Temat postu:

No możliwe. :P Zwlaszcza, jeśli sami są z pokolenia czytających bezwzrokowo i "rozumiejących inaczej". :P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nurglitch
cierobił



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:55, 19 Gru 2005    Temat postu:

Kocham polski kompleks niższości - zawsze znajdzie się droga do dowartościowania się kosztem faktów.

"Jeszcze gorzej jest w Stanach Zjednoczonych. Jak wynika z raportu "Kraj w niebezpieczeństwie", 90 milionów dorosłych Amerykanów nie potrafi odczytać rozkładu jazdy autobusów, nie jest w stanie napisać prostego listu. Nigdzie też na świecie nie ma tylu osób zupełnie nie znających matematyki czy geografii. "

Jeszcze gorzej niż gdzie? W Polsce? USA ma blisko 296mln ludzi, z tego 21% poniżej wieku 15 lat. Czyli 236mln do których te badania mogą się odnosić. To daje 38% z analfabetyzmem funkcjonalnym, kiedy w Polsce wskaźnik ten, w zależności od metodyki badań, wacha się między 50% a 75%. "Jeszcze gorzej"?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgana
Ta, która jest tycia



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolomin

PostWysłany: Pon 15:00, 19 Gru 2005    Temat postu:

Ekelmann napisał:

Hę? W jaki sposób chcesz ważyć próbę? Wiesz, ja naprawdę mogę Ci dać korepetycje ze statystyki :)


Udziel ich najpierw sobie. Zaręczam Ci, że pojęcie próby ważonej istnieje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgana
Ta, która jest tycia



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolomin

PostWysłany: Pon 15:08, 19 Gru 2005    Temat postu:

Nurglitch napisał:
USA ma blisko 296mln ludzi, z tego 21% poniżej wieku 15 lat. Czyli 236mln do których te badania mogą się odnosić. To daje 38% z analfabetyzmem funkcjonalnym, kiedy w Polsce wskaźnik ten, w zależności od metodyki badań, wacha się między 50% a 75%. "Jeszcze gorzej"?


Ostatnio też czytałam jakieś senacyjne prasowe doniesienia o tym, jak to wielki procent ludzi, już nie pamiętam czy w GB czy US, nie rozumie tekstów po angielsku. No i jakie to starszne. Gdzies pod koniec artykułu pojawiła się jednak nieśmiało informacja, która wskazywała, że badaniem objęto nie tylko osoby anglojęzyczne. No i Ci co tak starsznie nie rozumieli tekstu po angielsku, swietnie radzili sobie z takim na przykład po hiszpańsku:>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nurglitch
cierobił



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:30, 19 Gru 2005    Temat postu:

Sama trochę mącisz. Nawet bardzo. Pamiętam takie badania dla Stanów Zjednoczonych - ich celem nie było sprawdzanie analfabetyzmu funkcjonalnego, ale stopnia integracji i dyspersji imigrantów. Także fakt, że są całe regiony na południu Stanów, w których język angielski jest praktycznie nieużywany a wszyscy biali opuścili co poniektóre miasteczka jak najbardziej jest alarmujący.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgana
Ta, która jest tycia



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolomin

PostWysłany: Pon 15:36, 19 Gru 2005    Temat postu:

Nurglitch napisał:
Sama trochę mącisz. Nawet bardzo. Pamiętam takie badania dla Stanów Zjednoczonych - ich celem nie było sprawdzanie analfabetyzmu funkcjonalnego, ale stopnia integracji i dyspersji imigrantów. Także fakt, że są całe regiony na południu Stanów, w których język angielski jest praktycznie nieużywany a wszyscy biali opuścili co poniektóre miasteczka jak najbardziej jest alarmujący.


To żeby nie mącić, przekleję:

Co 20. Amerykanin nie potrafi czytać po angielsku
Jeden na 20 dorosłych Amerykanów, czyli ok. 11 milionów obywateli USA nie potrafi zrozumieć tekstu napisanego po angielsku - wykazały opublikowane w czwartek badania, przeprowadzone na zlecenie rządu federalnego.
W latach 1992-2003 nie zmalał odsetek takich analfabetów, nie potrafiących poradzić sobie z anglojęzycznym tekstem. Pewną poprawę zanotowano wśród Murzynów, pogorszenie - wśród Latynosów, zaś biali utrzymali się na tym samym poziomie.

Badaniem objęto ponad 19 tys. dorosłych; była to grupa reprezentatywna dla całej dorosłej populacji USA, liczącej 222 miliony ludzi. Wśród 11 milionów Amerykanów, niezdolnych do zrozumienia anglojęzycznych tekstów, są oczywiście i tacy, którzy mają biegle opanowany w mowie i w piśmie inny język, np. hiszpański.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nurglitch
cierobił



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:46, 19 Gru 2005    Temat postu:

To prawdopodobnie to samo badanie, tylko poprzekręcane przez jakiegoś dziennikarza pod kątem, który nigdy nie był przewidywany. Polacy potrafią naprawdę na łbie stanąć, żeby sami sobie udowodnić "jacy głupi ci Rzymianie". A fakty... tym gorzej dla faktów :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgana
Ta, która jest tycia



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolomin

PostWysłany: Pon 16:11, 19 Gru 2005    Temat postu:

Jak to to samo badanie, to się ciut cyferki w artykule nie zgadzaja. Ale czymże jest milion w te czy wewtę:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nurglitch
cierobił



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:17, 19 Gru 2005    Temat postu:

Morgasia, ja nie mówiłem o pierwszym badaniu, które cytowane było w pierwszym poście tego tematu, tylko o inny, też niedawnym, mającym sprawdzić stopień asymilacji i dyspersji imigrantów. Tekst, który cytowałaś powyżej prawdopodobnie powstał na podstawie tego badania "imigracyjnego", ale albo autor nic z niego nie zrozumiał, albo umyślnie je przekręca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ekelmann
Ten, który był starszym szeregowym



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa, mniej więcej.

PostWysłany: Pon 16:34, 19 Gru 2005    Temat postu:

Byla_Kontradmiral_Morgana napisał:
Ekelmann napisał:

Hę? W jaki sposób chcesz ważyć próbę? Wiesz, ja naprawdę mogę Ci dać korepetycje ze statystyki :)


Udziel ich najpierw sobie. Zaręczam Ci, że pojęcie próby ważonej istnieje.


^.- po raz drugi.

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak czegoś nie ma w google, to znaczy, że nie istnieje ;P

A na serio, rozpaliłaś moją ciekawość. Jakieś źródło? Przykład? Parę słów wyjaśnienia? Jak przypisać wagi do próby?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgana
Ta, która jest tycia



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolomin

PostWysłany: Pon 16:41, 19 Gru 2005    Temat postu:

Ekel, może jak byś używał polskich znaków, było by Ci łatwiej.
Miałam 255 wyników wyszukiwania dla "próba ważona".
Wyskakują odnośniki do raportów z badań.

I odpal sobie SPSSa. Ma odpowiednią opcję, gdzie się wpisuję odpowiedni wspołczynnik wagowy dla próby.

A edit, już widzę, że nie w krzakach rzecz. Daruj sobie cudzysłów. Z cudzysłowiem znajdzie Ci poszukiwaną frazę, jak kolejność przestawisz na "ważoną próbę".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ekelmann
Ten, który był starszym szeregowym



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa, mniej więcej.

PostWysłany: Pon 16:58, 19 Gru 2005    Temat postu:

Używam polskich liter. To kwestia cudzysłowy - nie występuje ten zwrot dosłownie. W dodatku pomijając tekst z racjonalista.pl o próbach czarownic (i ich ważeniu) :D większość z tych 255 trafień to różne przedruki tego samego artykułu o preferencjach zakupowych wśród polaków.

Generalnie wagi przypisuje się zmiennym, a nie próbom. Jeśli już, to przy prostych (pod względem zmiennych) surveyach, za to przy złożonych/wielokrotnych próbach - generalnie w niczym przypominającym badania o których mowa. Więc może tym razem oszczędź mi magicznych współczynników? No chyba, że chcesz rozwalić sobie wiarygodność wyników arbitralnymi decyzjami o wagach. A chyba chodziło Ci o wiarygodność badania, a nie na odwrót?

Poza tym trochę luzu. Za dużo newsów czytasz. Szkodzą Ci na poczucie humoru ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Byliśmy żołnierzami... Strona Główna -> V-Zajebiste Artykuły Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin